Wszystkie stany, które są zwycięzcami, biorą wszystko w 2016 roku
Ponieważ Donald Trump jest niebezpiecznie bliski zebrania 1237 delegatów potrzebnych do zdobycia republikańskiej nominacji, wszystkie oczy skierowane są na Florydę i Ohio, dwa duże stany, które we wtorek, 15 marca nagrodzą swoich delegatów. Konkurs na wszystko jest prosty: niezależnie od tego, który kandydat otrzyma najwięcej głosów, otrzymasz wszystkich delegatów stanu. Ale które stany mają prawybory lub kluby wyborcze zwycięzca bierze wszystko ?
W rzeczywistości jest tylko osiem konkursów, w których zwycięzca bierze wszystko i wszystkie są po stronie republikanów. Floryda, Ohio, Montana, New Jersey, Dakota Południowa, Arizona, Nebraska i Delaware. W tych stanach, którykolwiek Republikanin zdobędzie najwięcej głosów, otrzyma wszystkich delegatów stanowych, nawet jeśli nikt nie złamie 50 procent. Największe stany do obejrzenia w tej kategorii to Floryda i Ohio, które są warte odpowiednio 99 i 66 delegatów.
Jest jednak zastrzeżenie. Wyżej wymienione stany to zwycięzca bierze wszystko bez względu na wszystko, ale jest kolejna grupa stanów, które mają coś nieformalnie nazywany „regułą, która wygrywa, bierze wszystko”. Państwa te najprawdopodobniej przyznają swoich delegatów proporcjonalnie; jeśli jednak jeden kandydat wypadnie naprawdę dobrze i zdmuchnie konkurencję, państwo stanie się zwycięzcą biorącym wszystko. Istnieje 12 stanów z takim przepisem: Idaho, Nevada, Arkansas, Tennessee, Oklahoma, Teksas, Michigan, Alabama, Georgia, Nowy Jork, Vermont, Maine.
Sposób działania tego wyzwalacza różni się w zależności od stanu. Aby jednak znacznie uprościć sprawę, stany z regułą „zwycięzca bierze wszystko” przyznają wszystkich swoich delegatów jednemu kandydatowi, jeśli ten kandydat otrzyma ponad 50 procent głosów, zarówno w całym stanie, jak iw każdym okręgu kongresowym. Nie trzeba dodawać, że to dość trudny wyczyn, więc najprawdopodobniej te stany przydzielą swoich delegatów proporcjonalnie.
Konkursy typu „zwycięzca bierze wszystko” są ważne, ponieważ są szansą dla kandydatów, którzy pozostali w tyle pod względem delegatów, aby za jednym zamachem zamknąć swoje braki. Z drugiej strony trudno jest zlikwidować lukę delegatów, wygrywając stan, który przyznaje swoich delegatów proporcjonalnie. Ameryka zobaczyła to we wtorek: Bernie Sanders wygrał Michigan, stan proporcjonalny, ale ponieważ margines był tak wąski, on i Hillary Clinton odeszli z wygraną mniej więcej tyle samo delegatów .
Po stronie republikanów Ohio i Floryda, w których zwycięzca bierze wszystko, stały się ostatnią linią obrony Republikanów, którzy chcą powstrzymać Donalda Trumpa przed odebraniem nominacji. Gdyby kandydat niebędący kandydatem Trumpa miał wygrać oba stany, odszedłby ze 167 delegatami. Trump obecnie prowadzi resztę pola około 100 delegatów, aby można było pomniejszyć tę lukę. Jednak Trump prowadzi na Florydzie i tak jest łeb w łeb z Johnem Kasichem w Ohio , więc jest całkiem możliwe, że w końcu wygra i zabierze wszystkich delegatów w obu stanach.
Po stronie Demokratów na kwestię stawki zwycięzca bierze wszystko jest dużo prostsza odpowiedź: po stronie Demokratów nie ma państw, które wygrywają, biorą wszystko.