My Day Sound Bathing in Joshua Tree
Po godzinie słuchania gongów dostrojonych do częstotliwości dźwiękowych moich czakr, wyszedłem z białego budynku z kopułą w słońcu Joshua Tree. Trzymając telefon w trybie samolotowym, opadłem na pobliski hamak. Po mojej lewej były w stylu Adirondack krzesła wykonane z nart śnieżnych; po mojej prawej stronie maleńki plastik czczony był do kolan posąg Najświętszej Marii Panny T-Rexy.
Zdecydowałem się spędzić część moich pierwszych wakacji po bardzo długim zamknięciu, biorąc udział w dźwiękowej kąpieli w Integracja w Landers w Kalifornii, dobrze znanym miejscu dla entuzjastów UFO. Jeśli nie jesteś znajomy, kąpiel w dźwiękach to doświadczenie medytacyjne gdzie uczestnicy są zanurzeni w dźwiękach zwykle wytwarzanych przez instrumenty lecznicze, takie jak gongi, misy śpiewające, dzwonki lub kamertony. Ich celem jest: odciążyć układ nerwowy i rozproszyć wszelkie blokady energetyczne zazwyczaj związane z naszymi emocjami i zarówno świadomymi, jak i podświadomymi myślami, podobnie jak niektóre korzyści płynące z jogi. Doświadczenie kąpieli dźwiękowej Integratron jest wyjątkowe, szczególnie ze względu na akustykę konstrukcji i dokładną lokalizację.
Integratron, znajdujący się w dość odludnym obszarze pustyni Mojave, gdzie można by się spodziewać, że przetoczy się obok twojego samochodu, Integratron wygląda podobnie do kopuły, którą można znaleźć w obserwatorium astronomicznym. Czerwone węzły otaczające obwód budynku sprawiają, że wygląda on jak z komiksu sci-fi, ale z krótkimi palmami i kaktusami w pobliżu. Malowidła ścienne z UFO, relikwie religijne, tubylcze przysłowia, figurki dinozaurów i dzieła sztuki na złomowisku tworzą jedyną w swoim rodzaju estetykę, która naprawdę pasowałaby tylko do takich, jak na Pustyni Wysokiej Południowej Kalifornii.
kawałek po kawałku teksty
Człowiek, który zbudował konstrukcję — George Van Tassel, inżynier lotnictwa, autor, wynalazca i orędownik UFO — zaprojektował ją w oparciu o Przybytek Mojżesza, pisma wynalazcy Nikoli Tesli oraz wskazówki telepatyczne od istot pozaziemskich. Sprawia również, że jest nieziemski. lub podziemny zbiornik. I jakby tego wszystkiego było mało, poszedłem na kąpiel dźwiękową w dniu pełnia księżyca w Byku i zaćmienie Księżyca . Cokolwiek miało się wydarzyć, wiedziałem, że potrzebuję tego dalekiego od mojego normalnego doświadczenia.
Po wejściu do białej kopuły w piasku przywitał nas syn jednego z właścicieli, Michael Acquino, który krótko wyjaśnił, że mamy zdjąć buty, wyłączyć telefony i zostawić rzeczy na parterze przed udaniem się do pokoju medytacyjnego na drugim piętrze na godzinne doświadczenie. Zostaliśmy również przedstawieni jego kuzynowi i rezydentom dźwiękoterapeuty Joe Karlowi, który grał na kwarcowych misach.
jak być z klasą
Acquino polecił nam opuścić okrągłą parterową podłogę i wejść po stromych drewnianych schodach jeden po drugim. W kopule powyżej widzieliśmy miski. Było siedem w różnych klawiszach — C, D, E, F, G, A i B, reprezentujących odpowiednio czakry korzenia, krzyża, splotu słonecznego, serca, gardła, trzeciego oka i korony. Mały ołtarz z wizerunkami i małymi posągami różnych bogów, istot duchowych i mnóstwem kryształy był z boku. Każdy z nas miał wyściełaną matę z nieco podwyższonym zagłówkiem do leżenia. Znalazłem swoją matę, przykryłem ją świeżo wypranym prześcieradłem i przygotowałem się do jazdy.
Malowidła ścienne z UFO, relikwie religijne, tubylcze przysłowia, figurki dinozaurów i dzieła sztuki na złomowisku tworzą jedyną w swoim rodzaju estetykę, która naprawdę pasowałaby tylko do takich, jak na Pustyni Wysokiej Południowej Kalifornii.
Aby rozpocząć kąpiel dźwiękową, Karl poinstruował nas, abyśmy skupili się na wdzięczności, przygotowali intencje, szczególnie w świetle pełni księżyca i zaćmienia Księżyca tego wieczoru, czas przeznaczony na wielkie rewelacje, zakończenia i zrządzenia losu bez względu na to, jak bardzo mogą być niewygodne. Zaoferował każdemu z nas możliwość stania w samym środku budynku i powiedzenia na głos, za co jesteśmy wdzięczni.
Stałem pośrodku ogromnej kopuły, wykonanej tylko z drewna, w moich białych skarpetkach Nike i powiedziałem, że jestem wdzięczny za zmiany we mnie, które przyniosły mi ostatnie 12 miesięcy. Mój głos znacząco wibrował przez moje stopy i ramiona. Nie brzmiało to per se głośno, ale czułem się tak, jakbym podszedł do mikrofonu na scenie w pustym audytorium.
Przez następne 30 minut nie było mowy, gdy Acquino grał przez misy kwarcowe. Instynktownie skupiłem się na ważnych momentach zeszłego roku i wyraziłem wdzięczność za zmiany we mnie, z których jestem tak dumny, ale które są wprawdzie nowe, niewygodne, zdrowsze i znacznie inne niż w przeszłości.
To oczywiście przyniosło szereg emocji — między innymi o życiu przez drugi rok globalnej pandemii — więc wykorzystałem ten czas i wibracje, aby naprawdę się im poddać w nadziei, że uwolnię je przed końcem sesji. Kiedy przechodziłem przez mój ostatni rok w mojej głowie, różne dźwięki dochodzące z misek przyniosły różne wrażenia, od prawie unoszenia się do poczucia, że jestem pod kołdrą obciążeniową. Trochę mnie rozpraszały drobne chrapania pochodzące od tych, którzy osiągnęli optymalny relaks.
co to za piosenka wyzwanie manekin
Zanim zaczęliśmy, Acquino wspomniał, jak ważne jest, aby pamiętać o tym, co uwalniamy lub do czego się zbliżamy, gdy kąpiel dźwiękowa dobiegła końca, a muzyka ambientowa przejęła rolę w kwarcowych misach śpiewających. Kiedy wszystkie dźwięki ucichły, mieliśmy przejrzeć to, co wypuszczaliśmy w naszych głowach.
Przez cały czas, który spędziłem na powtarzaniu mojej wdzięczności za zmieniające życie doświadczenia z zeszłego roku, zrozumiałem, że skupiłem się na skupieniu się na tych ludziach, miejscach i zmianach jako właśnie – doświadczeniach. Mam nadzieję, że dzięki temu bardzo skoncentrowanemu okresowi wdzięczności udało mi się uwolnić przywiązania do osób i ram czasowych oraz odkryć, że przeżyłem je wszystkie. To centrowanie było świetne.
Byłem nieoczekiwanie wyczerpany przez następne godziny, szczególnie po tym, jak poprzedniego wieczoru spałem tak mocno w Pioneertown. To różniło się od przespania — czułem się z szeroko otwartymi oczami i surowy, trochę podobny do tego, jak zaraz po tym, jak ktoś krzyczy. Nie pamiętam, jak czułem się w ten sposób, gdy pierwszy raz doświadczyłem kąpieli dźwiękowej w Integratronie, ale nie miały miejsca żadne większe wydarzenia astrologiczne, a przed pandemią miałem zwyczaj zasypiania podczas większości leżących praktyk medytacyjnych .
Chociaż nie wiem, czy kąpiel w dźwiękach byłaby czymś normalnym, wiem, że chciałbym zrobić to ponownie w Integratronie. Niezależnie od tego, czy była to naprawdę szczególna energia miejsca, czy sama praktyka i proces, zapewniło mi to bardzo potrzebną przerwę na zresetowanie — a teraz myślę, że muszę kupić hamak na moim dachu.