Czy istnieje lepszy sposób na pisanie o przyjaźni międzyrasowej?
Kiedy Christine Pride i Jo Piazza zaczęły współpisać książkę Nie jesteśmy tacy jak oni , chcieli skupić się na współczesnej przyjaźni. Chcieliśmy pełnego człowieczeństwa, obecności i wymiaru [dla] wszystkich postaci, które były częścią historii, mówi Pride, który jest byłym redaktorem Simon & Schuster. Brzmi dość oczywiste, prawda? Ale ich spisek mógł z łatwością poprowadzić ich na niepewną ścieżkę, w kierunku ogłoszenia o służbie publicznej, przygotowanego przez wydawcę książek.
W zamian,Nie jesteśmy tacy jak onizdobył wyróżnione recenzje branżowe, został wybrany do Dzień dobry Amerykoklub książki? , a od czasu wydania w październiku został wybrany przez redaktorów Amazona w kategorii Najlepsza fikcja i literatura.
Nowela przedstawia dwie najlepsze przyjaciółki we współczesnej Filadelfii: czarnoskórą reporterkę Riley i białą, ciężarną gospodynię domową Jen. Ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę, gdy mąż Jen, miejscowy policjant, strzela do Justina, czarnoskórego nastolatka, gdy ściga podejrzanego o przestępstwo. Riley wkracza, by opisać wydarzenie informacyjne, narażając na niebezpieczeństwo jej przyjaźń z Jen — i w wiadomościach. Byli najlepszymi przyjaciółmi od przedszkola, ale nigdy wcześniej tak naprawdę nie rozmawiali o rasie. Teraz muszą zacząć.
Piper Kerman i Larry Smith
Impuls do powstania powieści nadszedł po tym, jak Pride zredagował powieść Piazza z 2018 roku, Charlotte Walsh lubi wygrywać , wywołując przyjaźń między dwiema kobietami. Wkrótce potem Pride zrezygnował z 20-letniej kariery montażysty, a duet sprzedałNie jesteśmy tacy jak onii kolejna powieść napisana wspólnie z wydawnictwem HarperCollins William Morrow. (Umowa nie była pierwszym współautorskim przedsięwzięciem dziennikarza Piazza, który wcześniej współpracował przy dwóch książkach — Knockoff oraz Miłośnik fitness — z byłymMarie ClaireDyrektor ds. Mody Lucy Sykes.)
Poniżej Pride i Piazza rozmawiają z Bustle o wadliwych postaciach, omijaniu stereotypów i drugiej książce.
Dlaczego myślą, że są tak dobrymi przyjaciółmi, jeśli nie rozmawiają o rasie?
Porozmawiajmy trochę o procesie pisania. Christine, współpracowałaś już wcześniej z Jo, ale zwykle nie pracujesz po tej stronie procesu pisania. Czym różniło się to doświadczenie?
Duma Krystyny:Byłem redaktor od 20 lat , więc bycie po tej stronie jest bardzo surrealistyczne. Kiedy jesteś redaktorem i pisarzem, istnieją ścisłe role. Jest to ostatecznie nazwisko autora w książce, więc jakiekolwiek sugestie, które mógłbym przedstawić, są w dużej mierze „weź je lub zostaw”. Po prostu staram się pomóc w stworzeniu lepszej książki. Ale kiedy z kimś współpracujesz, pomysły i pisanie są 50/50, więc dynamika jest inna.
Czy możesz mi opowiedzieć o chwili, w której nie zgodziłeś się pisząc?
PK:To zabawne, ponieważ tak dużo mówimy o tym, jak napięty był ten proces, zwłaszcza na początku, jeśli chodzi o krzywą uczenia się, próbowanie wymyślenia, jak współpracować i wyścigi, kiedy to się pojawiło. Ciekawie jest teraz spojrzeć wstecz. Jo jest bardzo zorientowana na pomysły. Czasami jest bardzo radykalna, w dobry sposób, jeśli chodzi o to, spróbujmy tego, spróbujmy tego, spróbujmy tego. Wysyłała SMS-y lub dzwoniła z pomysłami, które czasami nie działały mechanicznie lub strukturalnie.
Jo Piazza:Och, w pewnym momencie Riley studiował za granicą w Toskanii, pamiętasz? Wyjęliśmy to.
PK:Pamiętam to. Czasami czułem się, jakbym robił kupę wszystkich wielkich pomysłów na ciasto na niebie. Ale myślę, że równowaga jest ważna. To ugruntowało nasze ogólne kreatywne podejście przez całą książkę.
W Twoim Dzień dobry Amerykowywiad , mówiłeś o trudnych rozmowach między wami podczas procesu pisania. Czy możesz opowiedzieć mi trochę więcej o tych rozmowach?
JP:Na początku myślałem, że Riley i jej rodzina są zbyt idealni, że będą niewiarygodni na stronie. Pomyślałem: To nie ma nic wspólnego z rasą, ale musimy dać im kilka wad. Nie mogą być idealne. Zrobiłbym to białej rodzinie na stronie, zrobiłbym to rodzinie latynoskiej. Nie uważałem, że ma to związek z rasą, widziałem, że ma to związek z pisaniem postaci, którą ludzie byliby zainteresowani, ponieważ ludzie są zainteresowani skomplikowanymi istotami ludzkimi.
Christine odpowiedziała, mówiąc: „Istnieje wiele stereotypów i klisz, których nie chcę narzucać Riley i jej rodzinie, ponieważ są oni ciągle kojarzeni z czarnymi rodzinami, a ja musiałem się upokorzyć.
PK:Jednym z martwych punktów, które miałem, było to, że dorastałem, mając naprawdę bliskie przyjaźnie międzyrasowe, [ale] moje osobiste doświadczenia były rzadkie. Większość ludzi nie mieć bliskich relacji intymnych z różnymi rodzajami ludzi. Miałem też szczegółowe rozmowy na temat rasy z moimi białymi przyjaciółmi, więc jednym z napięć dla mnie w tej książce jest to, że nawet kiedy ją pisaliśmy, zastanawiałem się, jak [Riley i Jen] będą naprawdę dobrymi przyjaciółmi, jeśli będą nie mówisz o rasie? Dlaczego myślą, że są tak dobrymi przyjaciółmi, jeśli nie rozmawiają o rasie?
Czy coś Cię zaskoczyło w reakcji opinii publicznej na książkę?
PK:Zaskoczyła mnie liczba osób nie mówiących o rasie w związkach międzyrasowych. [Czytelnicy] wydawali się wdzięczni za to, że książka była punktem wyjścia do niektórych z tych rozmów, co jest satysfakcjonujące, ponieważ na początku o to właśnie chodziło. Chcieliśmy napisać fascynującą historię, ale chcieliśmy też, żeby była to książka, która łączy ludzi. Jest to więc satysfakcjonujące, ale wciąż zaskakujące, w jakim stopniu potrzebujemy czegoś takiego w naszym społeczeństwie.
JP:Myślę, że najbardziej zaskoczyły mnie dziwne teorie spiskowe wokół książki. W ten sposób [książka] musiała zostać napisana przez białego autora, a oni musieli po prostu przypiąć czarnego autora, aby można było ją opublikować. Odciąga Christine od agencji. Ta książka była jej pomysłem iz nią przyszła do mnie.
PK:Zamierzam nie zgodzić się z Jo tylko w tym ostatnim punkcie trochę. Nie chcę przesadzać z tą teorią spiskową. To jedna kobieta w internecie. [Teoria] mi nie przeszkadza, ponieważ czarnoskórzy mają prawo mieć sceptycyzm wobec całkowicie białych gałęzi przemysłu, prawda? Właściwie nie sądzę, że to szaleństwo myśleć, że gdzieś wydawca zrobiłby coś takiego.
JP:Byłem bardziej zdenerwowany w imieniu Christine, ponieważ wiem, jak ciężko pracuje. Odbierając jej tę agencję, bardzo mnie to zdenerwowało.
PK:Co moim zdaniem jest interesujące, ponieważ wcale się nie denerwowałem. Jako czarna kobieta nie możesz się denerwować, gdy inni ludzie są sceptyczni w taki sam sposób, w jaki ty byłbyś sceptyczny.
Czy możesz opowiedzieć trochę o klimacie brutalności policji, kiedy zacząłeś pisać książkę w porównaniu z dzisiejszym?
PK:Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby było tak inaczej. Po zamordowaniu George'a Floyda, a wraz z werdyktem Dereka Chauvina, wydaje mi się, że wszystko się zmieniło. Ale jeden werdykt nie zmienia wzorca. To był ważny werdykt. Potrzebowaliśmy tego jako społeczeństwo. Jednak jeden werdykt nie zmienia również istniejących systemów i kultury lokalnych sił policyjnych. To nie jest zmiana, która nastąpi z dnia na dzień. Wszyscy możemy mieć nadzieję, [ale] jest za wcześnie, aby powiedzieć, że [zaszły] materialne różnice, zarówno pod względem samego działania policji, jak i pod względem skazań i aktów oskarżenia za strzelaniny z udziałem funkcjonariuszy.
Przed napisaniem książki dużo reportażu, w tym wywiadów z prezenterami i funkcjonariuszami policji. Czy coś cię zaskoczyło?
dlaczego został skręcony anulowany
JP:To znaczy, byli oficerowie, którzy odmówili rozmowy z nami. Ale oficerowie, którzy zdecydowali się usiąść i porozmawiać z białą i czarną kobietą, wiedząc, co piszemy, dokonują wyboru.
PK:To prawda. I myślę, że ludzie, zarówno funkcjonariusze policji, jak i ogół społeczeństwa, mieli z góry wyobrażenie o naszym programie. To po prostu świat, w którym żyjemy. Nie pisaliśmy o problemie, kropka. Piszemy o postaciach, przyjaźni, lojalności, motywacjach, żalu, wyborach, marzeniach i tak dalej. Mamy nadzieję, że pozytywny odbiór z tak wielu różnych zakątków pomoże każdemu, kto dokonuje odruchowej oceny.
Czy korzystałeś z wcześniejszych kontaktów, czy były to głównie telefony zimne?
JP:Obydwa.
PK:I sieci osobiste. Mój szwagier jest naprawdę nieśmiały, ale [jego] brat jest policjantem w Baltimore. Mówisz o wywiadach, [ale] niektóre z nich przypominały rozmowy przy stole.
JP:Na Instagramie jest duża sieć żon policyjnych, a kiedy znaleźliśmy kobiety, które naszym zdaniem mogą być interesujące [do] wywiadu, po prostu ochrzciliśmy je DM, [jak] Hej, jesteśmy czarną damą i białą damą piszącą książka.
PK:Zrobiliśmy to w zgodzie z rasą, naprawdę.
dlaczego mleko jest złe
JP:Ponieważ pomyśleliśmy, że będzie bardziej skuteczny. Myślę, że prawdopodobnie tak było. Więc gdybyśmy kontaktowali się z białym oficerem lub białą żoną policjanta, byłbym pierwszym punktem kontaktu. Christine zrobiła to samo, kiedy kontaktowaliśmy się z czarnymi oficerami lub innymi czarnymi osobami. Podjęliśmy świadomą decyzję, aby to zrobić. Byliśmy zdenerwowani, że nasze e-maile wydawały się rasowo naładowane, gdyby było inaczej.
Czy było coś innego w sposobie, w jaki podchodziłeś do matek ofiar strzelanin?
JP:Tak. Okrywanie żalu matki, zgłaszanie żalu matki — to coś, na co musisz być niesamowicie wrażliwy. To seria wywiadów. Nie pojawiasz się tylko raz i zadajesz mnóstwo pytań. Zabieranie czegoś społeczności bez oddawania czasu jest niesprawiedliwe. Nadal mam kontakt z wieloma z tych matek.
PK:Ciekawe, że tak wiele z tworzenia książki znajduje odzwierciedlenie w książce. [Riley] jest reporterem. Chce dobrze ułożyć historię. Bardzo troszczy się o ludzi, których ukrywa, ale jest w tym skomplikowany czynnik. To jest równowaga, której również doświadczyliśmy. Chcieliśmy opowiedzieć autentyczną historię. Chcieliśmy porozmawiać o tym z ludźmi, aby upewnić się, że jest słuszne, sprawiedliwe, zrównoważone i bogate i że sprawi, że będą dumni. Ale jednocześnie to oni nam coś dają, więc musieliśmy być ostrożni.
Co dalej dla was dwojga?
JP:W tej chwili jesteśmy na 100 stronach drugiej książki, która będzie dotyczyła różnych postaci, ale także odkrywania rasy w intymnych przestrzeniach. Widzieliśmy prawdziwy głód tego ze strony czytelników.
Czy czytelnicy zobaczą znajome twarze z pierwszej księgi w drugiej księdze?
PK:Nie, od teraz. Nigdy nie mów nigdy — mamy 100 stron. Jo może mieć radykalny pomysł, że Riley przenosi się do miasta, w którym umieszczamy książkę.
JP:Lubię pisanki. To wszystko, co zamierzam powiedzieć.
PK:Ale teraz to inny wszechświat i inny zestaw postaci.
JP:Właśnie wpadłem na pomysł. Powiem Ci później.
PK:Nie mogę się doczekać.
JP:Myślę że ci się sposoba.
Ten wywiad został zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.